Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 26 czerwca 2012

Operacja Leopard

„Operacja Leopard”, to powieść wojenna, której autorem jest brytyjski pisarz, Charles Whiting, ukrywający się pod pseudonimem Leo Kesler. Nie jest to jedyny pseudonim pisarza.
Ze względu na szybkość, z jaką pisał książki ( zajmowało mu to miesiąc), wydawcy namówili go, by pisał pod innymi nazwiskami.
 Tematyka książek Whitinga nie jest przypadkowa. W wieku 16 lat, zaciągnął się do wojska. Trwała II wojna światowa. Żołnierskie drogi przyszłego pisarza, wówczas młodego sierżanta, zaprowadziły go do na służbę we Francji, Belgii, Holandii i Niemczech, w których został po wojnie. Po powrocie do rodzinnej Anglii, studiował historię i germanistykę. Zanim rozpoczął karierę pisarską, pracował jako tłumacz. Wiedzę historyczna, znajomość języka i niemieckiej kultury w połączeniu z doświadczeniem szeregowego żołnierza w okopach wojny, ujawniła się w jego licznych powieściach.
W „Operacji Leopard”, niemiecki oddział szturmowy, utworzony na specjalne polecenie Adolfa Hitlera, wykonuje misje niemożliwe. Na „ śmiertelnej szachownicy życia”, spotykają się ludzie różnych narodowości, lecz nie opcji politycznych. Karty rozdają gdzieś ponad ich głowami wysoko postawieni oficerowie wpatrzeni w swojego Fuhrera, „szczerzącego  w uśmiechu żółte zęby”. „ Kredo zwierzchników to brak jakiejkolwiek litości, gdy chodziło o osiągnięcie sukcesu. Dla nich życie ludzkie niewiele znaczyło.”
Szeregowi żołnierze, wciągnięci w trybiki wojennej zawieruchy, nierzadko bardzo młodzi, niedoświadczeni, musieli nauczyć się zabijać, by przeżyć. Dla wielu z nich była to trauma na całe życie. Dowódca elitarnej jednostki Strzelców Górskich, dokonujący ze swoimi ludźmi „ misji niemożliwych” nie jest jedynie maszyną do zabijania. Zabija z konieczności, by chronić siebie i swoich ludzi: ” Czuł, jak nerwy ściskają mu żołądek. Pomimo chłodnego wiatru był zlany potem. Znał już te symptomy. Pojawiały się zawsze, gdy musiał kogoś zabić.”” Kochał ten oddział strzelców alpejskich ponad wszystko…”
Bohaterów „Operacji Leopard” nie sposób nie lubić. Ciekawy zabieg autora, by pokazać wojnę oczami oddziału niemieckiego, działającego na rozkaz Hitlera sprawia, że zaczynamy im…kibicować, wbrew rozsądkowi i historycznej prawdzie. Dostrzegamy w nich przede wszystkim ludzi, którzy kochają, cierpią, odczuwają strach, marzą i planują przyszłość, bez względu na mundur, jaki noszą.
Książka wciąga wartką akcją od pierwszych stron i trzyma poziom do końca, stając się tym samym świetną lekturą na jeden, góra dwa wieczory. Mogą po nią sięgnąć zarówno koneserzy gatunku, jak i czytelnicy, którzy nie czytają powieści wojennych. Zaręczam, że po lekturze „ Operacji  Leopard” zmienią zdanie i sięgnął po kolejne powieści Leo Kesslera.
 Scenariuszowy sposób opisywania zdarzeń, zamienia tekst w żywy obraz, przesuwający się przed oczami czytelnika niczym dobry film akcji. Nie brakuje w książce elementów humorystycznych: Jak przechytrzyć upartego muła czy doprowadzić do finału akcję „Koń Trojański”. Znajdziemy w niej przyjaźń, hart ducha, szlachetność, odwagę i okrucieństwo wojny. Wszystko wyważone, spójne, logiczne, bez górnolotnych myśli, prawdziwe, czerpiące z życia szeregowego żołnierza. Sam autor określał je żartobliwie „Pif-paf, krew i strach” (Bang-bang, thrills-and-spills ). Napisał ich ponad 350, w tym 70 książek, z interesującej go literatury faktu.
Przyznaję tej pozycji w skali jeden do dziesięciu, maksymalną liczbę punktów. Świetna w swojej kategorii. Polecam wszystkim, życząc przyjemnej lektury.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz