„Nieugięty” irlandzkiego pisarza Sama Millara, to książka,
której fabuła opiera się na osobistych przeżyciach autora. Ich pierwsza,
dramatyczna część rozgrywa się w Irlandii Północnej, druga w Nowym Jorku. Sam
Millar nie bez powodu dedykował swoją powieść ojcu i matce, których poznajemy w
pierwszych rozdziałach książki. Jego więź z rodzicami nie była łatwa. W młodym,
buntowniczym Samie kipi złość, jest nastolatkiem, żyjącym w skomplikowanej
irlandzkiej rzeczywistości. Irlandia Północna i jego rodzinny Belfast dzielą
się na zagorzałych zwolenników unii z Wielką Brytanią i równie
nieustępliwych zwolenników wolnej Irlandii. Dodatkowe podziały dotykają
bezpośrednio chłopaka. Jego dziadek był Oranżystą i
zatwardziałym protestantem, jednak serce nie sługa… zakochał się w katolickiej
dziewczynie, która zgodziła się za niego wyjść pod warunkiem, że ich dzieci
będą wychowywane po katolicku. W ten sposób Sam znalazł się po republikańskiej
stronie barykady w niewłaściwym czasie i miejscu. Są nimi wydarzenia z 30 stycznia 1972
roku, gdy Brytyjczycy w „krwawą niedzielę” zastrzelili trzynaścioro uczestników
pokojowej demonstracji. Sam trafia wówczas do słynnego więzienia Maze, w którym
przetrzymywano najgroźniejszych terrorystów IRA. Sam Millar spędzi na Long Kesh
osiem długich, przerażających w swoim okrucieństwie lat i zapracuje na miano
Nieugietego. Wraz z innymi więźniami toczy nierówną walkę o przetrwanie. Obraz
tego, co przeżył, jest historią niezwykle poruszającą. Zza więziennymi murami
rozgrywa się polityka, ścierają frakcje polityczne i umacnia podział Irlandii
na zwolenników i przeciwników unii. „ Żelazna Dama” pozwala na śmierć głodową
protestujących. Nikt nie chce lub nie umie pomóc trwającym w oporze więźniom.
Jednym z nich jest Sam Millar. Kiedy w końcu wychodzi na wolność, wita go
ojciec i brat.
Druga część, rozgrywająca się w Nowym Yorku i jak krzyczy
okładka książki dotyczy jednego z największych napadów w historii Stanów
Zjednoczonych, nie do końca o tym właśnie jest… Czytelnik, który spodziewa się zuchwałego
napadu, adrenaliny i pościgu, nic takiego nie znajdzie. Pamiętajmy, że Sam
Millar jest jednocześnie autorem książki i bohaterem wydarzeń, które zakończyły
się „dziwnym” ułaskawieniem przez Billa Clintona a cała sprawa została
zamieciona pod dywan przez Georga Busha, a skoro padają takie nazwiska, nie
dziwmy się, że nie dowiemy się prawdy. Gdyby Sam Millar ujawnił ją w swojej
książce, nie sądzę, by doczekał premiery…Zatem jest to ćwierć prawda o tym, co
wydarzyło się w 1993 roku i czytelnik musi sam sobie na to pytanie
odpowiedzieć.
Nie jest to pod względem treści lektura dla każdego
czytelnika, chociaż napisana bardzo sprawnie i niewątpliwie wciągająca.
Osobiście przeczytałam ją z wielką przyjemnością, ponieważ : po pierwsze cenię irlandzkich
pisarzy ( Sam Millar jest autorem poczytnych kryminałów, lecz tylko
„Nieugięty”został przetłumaczony), po drugie uwielbiam historię Irlandii i odrobinę się w niej
orientuję, co w „ Nieugiętym” jest naprawdę pożyteczne, by książkę zrozumieć i
po trzecie jest w tej książce pewien drobiazg, który mnie ujął, a mianowicie
cytaty pochodzące z dzieł irlandzkich i nie tylko poetów, pisarzy, filozofów,
ilustrujące każdy rozdział. Pióro Sama Millara jest świetne i chętnie
sięgnęłabym po inne jego książki.
Okładka nie do końca oddaje jej treść.
Przystojniak z bronią sugeruje sensację, której w „ Nieugiętym” zwyczajnie nie
ma. Nie o to w niej chodzi. W mojej ocenie zasługuje na mocne osiem na dziesięć
punktów. Trochę pogubiłam się pod koniec i klimat z irlandzkiego zamienił się
na nowojorski, a ja zdecydowanie wolę ten pierwszy. Polecam czytelnikom, którzy
już coś wiedzą lub chcą dowiedzieć o Irlandczykach i Irlandii, nie tylko w
okolicach Dnia Świętego Patryka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz