Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 14 stycznia 2014

ZŁOTO HIMMLERA





„Złoto Himmlera” to kolejna część powieści o tematyce przygodowo – wojennej, w której niemiecki oddział szturmowy Strzelców Alpejskich „Edelweiss”, utworzony na specjalne polecenie Adolfa Hitlera, wykonuje misje niemożliwe. Tym razem zadaniem oddziału jest wywiezienie drogocennego ładunku poza obszar ogarniętej wojną Europy, w chwili, gdy III Rzesza coraz wyraźniej zmierza ku klęsce, a jej prominenci szykują sobie wygodne życie w Ameryce Południowej. Strzelcy Alpejscy znajdą sposób, jak przetrwać kolejne zadanie.
Autor, brytyjski pisarz Charles Whiting, ukrywa się pod pseudonimem Leo Kessler. Nie jest to jedyny pseudonim pisarza. Ze względu na szybkość z jaką pisał książki ( zajmowało mu to miesiąc), wydawcy namówili go, by pisał pod innymi nazwiskami. Sam autor określał je żartobliwie „Pif-paf, krew i strach” (Bang-bang, thrills-and-spills ).Napisał ich ponad 350, w tym 70 książek, z interesującej go literatury faktu.
 Tematyka książek Whitinga nie jest przypadkowa. W wieku 16 lat, zaciągnął się do wojska. Trwała II wojna światowa. Żołnierskie drogi przyszłego pisarza, wówczas młodego sierżanta, zaprowadziły go do na służbę we Francji, Belgii, Holandii i Niemczech, w których został po wojnie. Po powrocie do rodzinnej Anglii, studiował historię i germanistykę. Zanim rozpoczął karierę pisarską, pracował jako tłumacz. Wiedzę historyczna, znajomość języka i niemieckiej kultury w połączeniu z doświadczeniem szeregowego żołnierza w okopach wojny, ujawniła się w jego licznych powieściach.
Bohaterów książek Leo Kesslera nie sposób nie lubić. Ciekawy zabieg autora, by pokazać wojnę oczami oddziału niemieckiego sprawia, że zaczynamy im kibicować, wbrew rozsądkowi i historycznej prawdzie. Dostrzegamy w nich przede wszystkim ludzi, którzy kochają, cierpią, odczuwają strach, marzą i planują przyszłość, bez względu na mundur, jaki noszą. Dowódca elitarnej jednostki, pułkownik Sturmer, jest żołnierzem, który pomimo wojny, nie zatracił człowieczeństwa. Często zdaje sobie sprawę z bezsensowności wielu działań i buntuje przeciwko pokrętnym prawom wojny. Dla niego niezmiennie najważniejsi są jego żołnierze, dla których gotów jest do największych poświęceń. Odwaga, brawura, ale także przyjaźń i zaufanie, pojawiają się na jej kartach sprawiając, że z przyjemnością śledzimy losy bohaterów i trzymamy za nich kciuki. Oby się udało…
„Złoto Himmlera”, jest trzecią książką Kesslera, którą czytałam. Łączą je niezmiennie wartka fabuła, zwroty akcji, ciekawe wątki i obrazowe opisy starć, ucieczek, zasadzek, odbywających się w przeważającej części w górskich krajobrazach. Nie jest to dzieło z górnej półki, ale jeśli lubimy tego typu książki, z pewnością przyjemnie spędzimy czas. Scenariuszowy sposób opisywania zdarzeń, zamienia tekst w żywy obraz, przesuwający się przed oczami czytelnika niczym dobry film akcji.
Przyznaję tej pozycji ósemkę. Świetna w swojej kategorii, należy do czołowych pozycji tego typu. Polecam wszystkim, życząc przyjemnej lektury. 



PIRACI PÓŁNOCY. BRACTWO.



„ Piraci Północy. Bractwo,” autorstwa Dariusza Domagalskiego, to pierwsza część przygodowej powieści o tematyce morskiej, której akcja rozgrywa się pod koniec XIV wieku na morzach i wybrzeżach Bałtyku. Mapa na początku książki, szczegółowo informuje czytelnika, jakie miejsca odwiedzi. Są to między innymi: Wyspy Alandzkie, Gotlandia, Borholm i Rugia.
Liczne przypisy, ułatwiają bądź utrudniają czytanie. Mnie osobiście przeszkadzały, zwłaszcza pod tekstem, właściwsze byłyby na końcu strony, dla tych czytelników, którzy muszą wiedzieć dokładnie. Ja takiej potrzeby nie czułam, bo interesowali mnie bohaterowie i fabuła a nie detale.
Okładka przyciąga uwagę i oddaje to, co w książce: dużo bitewnych starć, morze i gotowi na wszystko morscy bywalcy, których życie, tak niewiele warte, związane jest z pływaniem, rabowaniem i jedynie przesuwaniem w czasie spotkania ze śmiercią.
Opisywany czas, jest areną ścierania się wpływów takich potęg, jak Dania, Szwecja czy Państwo Krzyżackie. Duńczycy pod rządami królowej Małgorzaty, szykują się do objęcia dominacji w tym rejonie i atakuję Szwecję. Zakon Krzyżacki szuka w tym czasie pretekstu, do rozprawy z Polską i Litwą. Książęta pomorscy, prowadzą własną politykę a Hanza, najbogatsza z ówczesnych organizacji, kusi morskich rozbójników bogatymi łupami. W ten sposób, kto żyw, wyrusza na morze, by przejmować statki i rabować.
Książka nie ma wiodącego bohatera. Według zamysłu autora, miał nim być rudowłosy pirat Klaus Stortebeker, tak wnioskuję, bo jego imię występuje w streszczeniu, jednak czytając, nie odniosłam takiego wrażenia. Bohaterów jest tak wielu, że postać ta ginie w morzu innych, a chciałoby się podążać za jednym.
Opowieść, chociaż ma wiele zalet, takich jak: malowniczość opisów czy lekkość stylu, nie porwała mnie. Krótkie, przeskakujące w czasie rozdziały, rozmywały rozpoczęte wątki, jakby książka była zlepkiem odrębnych, morskich historyjek, z abordażem w roli głównej.
Historia, zaledwie muśnięta, chociaż czasy bardzo ciekawe podobnie jak zarysowane wątki. Książka jest niewątpliwie sprawnie napisana, lecz średnio odkrywcza. Nie znam innych książek autora, ale urodzony w Gdyni Dariusz Domagalski, ma na swoim koncie wiele książek, w których sięgał do tematyki fantasy, kryminału, science – fiction, historii i komiksu. W ten sposób nieuchronnie, jakaś grupa czytelników będzie czuła niedosyt, bo jak fantasy to fantasy, a jak historia to historia. I chyba o to właśnie chodzi, by autor zdecydował. Być może książka mnie specjalnie nie zachwyciła, ponieważ obca jest mi tematyka morska, nie umiem poczuć tego klimatu, bo moim naturalnym środowiskiem jest stały ląd. Doceniam jednak emocje autora, który kocha swoje rodzinne strony i o nich pisze, a także pasję i wiedzę historyczną, widoczną w opisach pływających jednostek, stroju czy obyczajach.
Ode mnie szóstka. Polecam wilkom morskim i wszystkim, którzy tak po prostu lubią morze.