Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 14 stycznia 2014

PIRACI PÓŁNOCY. BRACTWO.



„ Piraci Północy. Bractwo,” autorstwa Dariusza Domagalskiego, to pierwsza część przygodowej powieści o tematyce morskiej, której akcja rozgrywa się pod koniec XIV wieku na morzach i wybrzeżach Bałtyku. Mapa na początku książki, szczegółowo informuje czytelnika, jakie miejsca odwiedzi. Są to między innymi: Wyspy Alandzkie, Gotlandia, Borholm i Rugia.
Liczne przypisy, ułatwiają bądź utrudniają czytanie. Mnie osobiście przeszkadzały, zwłaszcza pod tekstem, właściwsze byłyby na końcu strony, dla tych czytelników, którzy muszą wiedzieć dokładnie. Ja takiej potrzeby nie czułam, bo interesowali mnie bohaterowie i fabuła a nie detale.
Okładka przyciąga uwagę i oddaje to, co w książce: dużo bitewnych starć, morze i gotowi na wszystko morscy bywalcy, których życie, tak niewiele warte, związane jest z pływaniem, rabowaniem i jedynie przesuwaniem w czasie spotkania ze śmiercią.
Opisywany czas, jest areną ścierania się wpływów takich potęg, jak Dania, Szwecja czy Państwo Krzyżackie. Duńczycy pod rządami królowej Małgorzaty, szykują się do objęcia dominacji w tym rejonie i atakuję Szwecję. Zakon Krzyżacki szuka w tym czasie pretekstu, do rozprawy z Polską i Litwą. Książęta pomorscy, prowadzą własną politykę a Hanza, najbogatsza z ówczesnych organizacji, kusi morskich rozbójników bogatymi łupami. W ten sposób, kto żyw, wyrusza na morze, by przejmować statki i rabować.
Książka nie ma wiodącego bohatera. Według zamysłu autora, miał nim być rudowłosy pirat Klaus Stortebeker, tak wnioskuję, bo jego imię występuje w streszczeniu, jednak czytając, nie odniosłam takiego wrażenia. Bohaterów jest tak wielu, że postać ta ginie w morzu innych, a chciałoby się podążać za jednym.
Opowieść, chociaż ma wiele zalet, takich jak: malowniczość opisów czy lekkość stylu, nie porwała mnie. Krótkie, przeskakujące w czasie rozdziały, rozmywały rozpoczęte wątki, jakby książka była zlepkiem odrębnych, morskich historyjek, z abordażem w roli głównej.
Historia, zaledwie muśnięta, chociaż czasy bardzo ciekawe podobnie jak zarysowane wątki. Książka jest niewątpliwie sprawnie napisana, lecz średnio odkrywcza. Nie znam innych książek autora, ale urodzony w Gdyni Dariusz Domagalski, ma na swoim koncie wiele książek, w których sięgał do tematyki fantasy, kryminału, science – fiction, historii i komiksu. W ten sposób nieuchronnie, jakaś grupa czytelników będzie czuła niedosyt, bo jak fantasy to fantasy, a jak historia to historia. I chyba o to właśnie chodzi, by autor zdecydował. Być może książka mnie specjalnie nie zachwyciła, ponieważ obca jest mi tematyka morska, nie umiem poczuć tego klimatu, bo moim naturalnym środowiskiem jest stały ląd. Doceniam jednak emocje autora, który kocha swoje rodzinne strony i o nich pisze, a także pasję i wiedzę historyczną, widoczną w opisach pływających jednostek, stroju czy obyczajach.
Ode mnie szóstka. Polecam wilkom morskim i wszystkim, którzy tak po prostu lubią morze. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz